Patrząc wstecz... czyli podsumowanie miesiąca!

Sierpień był dla mnie intensywnym czasem zmian. Przeprowadzka, ślub to największe z nich. Oprócz tego cały cas praca, przetwory, wyjazd na sesję (2 dni z życia wyjęte ;)). Część z tego co się działo mogliście obserwować na instagramie, jednak tam też mnie było mało. Miesiąc sierpień był miesiącem abstynencji internetowej ;) Mam nadzieję, że teraz się to zmieni, z wyjątkiem wrześniowej wędrówki po każdym urzędzie (przemeldowanie, wymiana papierów itd...) nic więcej nie planuje. Stęskniłam się już za Wami, zupełnie nie wiem co się u Was dzieje, co polecacie, ominęły mnie chyba wszystkie nowości. Jednak wracam, dziś poświęcam popołudnie na napisanie paru tekstów, by już nie zdarzyła mi się taka długo przerwa. Mam nadzieję, że będziecie zadowoleni! :)

Zacznijmy podsumowanie! 
Może od najważniejszego dla mnie wydarzenia, czyli ślubu! Jestem przeszczęśliwa, na własnym weselu bawiłam się świetnie, czułam się genialnie, a policzki w niedziele bolały mnie od ciągłego uśmiechania się!




Sierpień był jednak o wiele bardziej ślubny ;) Tydzień przed naszym mogliśmy się bawić na weselu mojej koleżanki ze studiów. Wcześniej jej panieński, nasz panieńsko - kawalerski ;) Było... zabawowo jak widać. W tym tygodniu za to gościliśmy na Słowacji by zrobić nasz plener i już nie mogę doczekać się efektów! Piękny zamek Spiski i Tatry po słowackiej stronie <3 Musimy tam wrócić na dłużej! Obiecuję, że pojawi się relacja z tego pleneru i zdjęcia, bo widoki zapierały dech w piersiach a ja miałam zaledwie chwilę by zrobić może 3 zdjęcia, wszystkie do zobaczenia TU.
Brakuje mi słów by opisać emocje, które odczuwałam w ostatnim czasie. Za dużo jak na jedną głowę. Od smutku po wielką radość. Do tego olbrzymia dawka zmęczenia i zdecydowanie zbyt krótka doba. Cieszę się na jesień bo przyniesie ona trochę spokoju, a przynajmniej mam taką nadzieję! 

To podsumowane miesiąca będzie zupełnie inne od tych, które pojawią się jako następne. Musicie mi to wybaczyć, ale żyłam w takim biegu, w takim odrealnieniu, że nawet nie mam Wam nic do polecenia. Nie czytałam, nie oglądałam, to był miszmasz odczuć i cała sterta załatwień. Nadrobimy! Wpis powstał po to byście wiedzieli, że żyję i to całkiem nieźle, tylko moje drogi z internetem się nie stykały za bardzo :) Na osłodę, że przeczytałyście ten wariacji zlepek słów, jeszcze trochę zdjęć ślubnych!






A już wkrótce mini recenzje niewypałów! ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jestem wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz, mam nadzieję, że miło spędziłeś czas czytając mojego bloga :)